Jest to wybitne dzieło, którego do końca życia nie zapomnę. Nie mam słów. Nic nie powiem poza: IDŹCIE DO KINA, ZOBACZCIE TO!
Specyficznie pokazana niedola kobiet... Końcówka - pelne zaskoczenie zwrotu narracji o czym w ogóle byl film...
Ale też życiem milionów kobiet. To film oczywiście feministyczny opowiadający historię przemocy wobec kobiety w pewnej włoskiej rodzinie. Celna krytyka męskiej słabości (nazywana maczyzmem), wspieranej aktywnie przez katolicką religię i patriarchalny system społeczny. Nie ma to jak swoją bezradność i nieudolność...